October 20, 2015

Wyznanie

Tęsknię za Tobą na odległość stołu. Tęsknię, gdy idziemy razem ulicą ale nie trzymamy się za ręce. Tęsknię w trakcie posiłków, gdy śpisz obok mnie i gdy patrzysz przez okno - nie na mnie. Tęsknię, gdy rozmawiasz ze mną przez telefon i tęsknię, gdy odpisujesz komuś na esemesa. A jeszcze bardziej jak mi nie odpisujesz, albo nie odbierasz, bo może coś Cię rozjechało, może Cię pobili, okradli, zamordowali. Wtedy mi głupio, że tęsknię tak samolubnie, powinnam się martwić, a nie tak sobie tęsknić, bo bez Ciebie jest mi zimno i smutno.
Tęsknię najbardziej jak obieram ziemniaki, jak wieszam pranie i jak maluję paznokcie - bo ręce mam zajęte i nie mogę za Tobą tęsknić na fejsie, krótkimi wiadomościami. 
Tęsknię gdy się budzę obok Ciebie, bo zmarnowałam kilka godzin na spanie. I tęsknię jak przeżuwam kotleta, bo nie mogę Cię wtedy całować. Zamiast zasypiać wcześnie i budzić się wypoczęta, to ja tęsknię nocami i budzę się z myślami o Tobie i tęsknię jeszcze bardziej niż zwykle, bo nazbierało mi się tych tęsknot przez całą noc.

Nie tęsknię tylko jak mnie całujesz w czoło i głaszczesz po włosach. 


Albo jak mnie tak cholernie wkurwiasz jak wczoraj.
Wtedy to nie tęsknię już wcale. Spierdalaj.

No comments:

Post a Comment