April 20, 2016

Szantaż


Przechadzam się po pagórkach twoich ramion
I po szorstkości nieogolonego podbródka
Badam śliską bliznę pod prawą pachą
I spaceruję w okolicy lewego biodra

Bardzo delikatnie, samymi opuszkami palców
Uważam, żeby nie pozostawić po sobie śladu
A mogłabym przecież (gdybym była złośliwa)
Ekstatycznie przesunąć paznokciami od góry do dołu
Niechcący

Jak będziesz się tłumaczył z pięciu krwawych ścieżek?
„Koty miały zły humor albo jakieś swędzenie po czekoladzie”
„Walczyłem na pięści z niedźwiedziem!”
„To nie tak jak myślisz, kochanie!”

Dostałbyś pewnie w twarz
O awanturze i łzach nawet nie wspominając
Więc czy nie będzie dla Ciebie bezpieczniej
Jeśli łapska schowam za siebie
A spacerować będę sobie dalej
Ale teraz już samymi ustami?