September 2, 2013

O mężczyźnie, który patrzył

Facet nie był w zasadzie przystojny, a jednak (już pomijając seksowną przecież inteligencję) - było w nim coś cholernie pociągającego. Myślę, że to te oczy. Bystre, brązowe i intensywne. Oczy przed którymi nie ma ucieczki, oczy które szybko wyłapią Twoje słabości i rozszyfrują tajemnice.
 To chyba pierwszy facet, który patrzył się na mnie gdy mnie pieprzył. Oni zawsze mają przymknięte powieki. Poruszają biodrami i Bóg jeden raczy wiedzieć co mają wtedy przed oczami, może dziewczyny, które kiedyś kochali, może cycate gwiazdki porno, a może wczorajszy obiad. Ale to okej, bo sama nie zawsze byłam w seksie szczera i siedząc na delikwencie okrakiem fantazjowałam, że to chłopak, który mi się od dawna podoba, albo w ogóle myślałam o jakimś jedzeniu albo filmie, żeby jakoś zabić czas, gdy seks był "taki sobie" a towarzysz tego namiętnego aktu nie wzbudzał we mnie większych uczuć.
Ale On patrzył na mnie. Mało tego. Patrzył mi w oczy. I to okropnie mnie peszyło. Bo nikt mi nigdy nie patrzył w oczy podczas seksu. Przyglądali się z zaciekawieniem, gdy klęczałam przed nimi pokazując swe zdolności językowe, ale nigdy nie patrzyli mi w oczy, gdy rozpychali się między moimi udami. Wiem, bo gdy tak wyginałam się pod ich palcami to nie raz i nie dwa spod wpół przymkniętych powiek widziałam, że na mnie nie patrzą. Ale on na mnie patrzył. Więc ja jeszcze bardziej uparcie uciekałam wzrokiem, tłumacząc się sobie w myślach, że to za sprawą przyjemności targającej moim ciałem, a nie stresu. W jękach odchylałam głowę do tyłu, na boki, byle tylko uciec przed konfrontacją. Nie wiem dlaczego. To powinno być przyjemne. Bo to znaczyło, że poświęcał mi swoją uwagę. Ale to cholernie mnie stresowało.
Czy wyglądam głupio? Może moja szyja ułożyła się pod dziwnym kątem i wygląda to jak dwa podbródki? Może mam coś na zębach? Wąsik od czerwonego wina nad wargą? Może powinnam się zamknąć, bo głupio jęczę? I pewnie głupio wyglądam, z grymasem mającym oznaczać przyjemność, który to malował się na mojej twarzy. Wszystko to przychodzi mi często do głowy, nic nie poradzę. Jakieś nawet podejrzenie, że patrzy się na mnie, bo wyglądam seksownie i ponętnie tak jęcząc - nigdy nie przychodzi mi do głowy, a teraz jak już o tym pomyślałam - wyśmiewam tę tezę. 
Więc albo wyglądałam głupio, albo On miał to już w nawyku, że obserwował towarzyszki swoich łóżkowych przygód. 
W seksie tantrycznym ludzie patrzą sobie w oczy, ale to nie był seks tantryczny. I może nie wyglądałam aż tak źle, bo w oczach miał podniecenie, nie rozbawienie, więc stawiam jednak na nawyk. 
Może to jakaś stara szkoła i dawniej tak się robiło. Seks był szczery, był między dwójką ludzi, a nie dwójką ludzi z randomowymi myślami pomiędzy nimi. Może chciał nacieszyć oczy widokiem młodziutkiej dziewczyny wijącej się pod nim, przecież młode dziewczyny w jego łóżku nie będę się pojawiać już tak często jak dawniej, bo czas płynie.
Ale gdy dochodziłam miałam ochotę zakryć twarz dłońmi, ukryć największą przyjemność, która malowała się na mojej twarzy. Ale tego nie zrobiłam. Teraz to było jeszcze bardziej podniecające. Bo patrzył jak moje jęki robią się głośniejsze, aż w końcu zamierają - by stać się już tylko ciężkim, nierównym oddechem. On nadal na mnie patrzył, ale odwzajemnienie tego spojrzenia było onieśmielającym błędem. Zacisnęłam mocno powieki ukrywając się przed jego czujnymi oczami.