September 15, 2015

Diabła miała za kołnierzem


Poszła na randkę ze starszym od siebie mężczyzną i - och jej, bo dawno nie była tak całowana. Z czułością, głodem, namiętnością - wszystkim na raz. Głaskał ją po włosach, po policzku - i całował. Idealnie miękkimi ustami, wilgotnym, ciepłym językiem.
- To może chcesz wpaść do mnie na naleśniki? - zapytała niewinnie. Mogła zaproponować oglądanie pocztówek, picie herbaty, albo czytanie encyklopedii, wszystko było przecież jasne.
Tymczasem on odmawia. Kręci, wymiguje się od odpowiedzi - a ona nie jest w stanie zrozumieć. Widzi, że mu się podoba. A on, wcześniej nie mógł oderwać od niej wzroku - a teraz nie może oderwać też rąk, z trudem odrywa usta. I w końcu mówi:
- Jesteś dla mnie za młoda.
Dziewczyna przeciera oczy, bo przecież  nie wierzy, ale może powinna raczej przeczyścić uszy? Zazwyczaj jej wiek to zaleta. Trzydziestolatkowie to chleb powszedni, ale i starszych ciągnie do niej jak muchy do lepu, bo w końcu to takie fajne, mieć przy sobie taką młodziutką dziewczynę. Tylu starszych mężczyzn do niej zagadywało i pisało - i każdy marzył o osiemnastoletniej kochance! Przecież to klasyka, w filmach i serialach, w piosenkach i opowieściach - starszy mężczyzna znajduje sobie znacznie młodszą kochankę!
Ale w tym wypadku to wada. Bo źle by się czuł, jakby ją demoralizował. Wykorzystywał. I ona tłumaczy, że jej się bardziej zdemoralizować już nie da, po prostu zna ją od tej bardziej neutralnej strony, ale naprawdę, on nie da rady już bardziej zaszkodzić. W końcu usiadła mu okrakiem na kolanach, znów go całuje, wytycza językiem szlaki na szyi, przygryza płatek ucha, słyszy jak ciężko oddycha, jak desperacko trzyma ją w ramionach, nie chcąc, by przestała, jednocześnie bojąc się co będzie, jeśli nie przestanie.
- Czy gdybym nie chciała być wykorzystana, to nosiłabym takie majtki? - pyta przekornie, chwytając go za rękę, naprowadzając ciepłą dłoń na swój pośladek, zupełnie odsłonięty, bo więcej w tych jej majtkach jest wycięć, niż materiału.
Czuje jak mężczyzna bada palcem niepoznany ląd jej pupy, wyobraża sobie jak naprawdę wyglądają te majtki i te pośladki. Wędruje po skrawkach materiału, dociera coraz głębiej. Wsuwa we nią ledwo jeden palec, dosłownie na kilka sekund, ale ona już dyszy mu zachęcająco do ucha, jakby było to znacznie więcej.
- Nie bój się, nie jestem taka niewinna, na jaką wyglądam. Naprawdę diabła mam za skórą. Nawet nie za skórą. Za kołnierzem. Jak mnie rozbierzesz, to sam zobaczysz - rozpina natychmiast dwa guziki sukienki, która wcześniej była skromnie zapięta pod szyję, aż do wyprasowanego kołnierzyka. Drugą rękę prowadzi mu pod sweterek, kładzie na swojej piersi, zaciska dłoń na jego dłoni tak, by sam zacisnął się mocno na niej. Więc on zaciska, dotyka. Nie przeszkadza im pałętający się obok bezdomny, ani całująca się dwie ławki dalej para. Dotyka ją, całuje jeszcze namiętniej, a potem bierze na ręce i podnosi...
...tylko po to, żeby odstawić ją na chodnik i powiedzieć, że niedługo odjedzie jej ostatni tramwaj, więc lepiej będzie, jeśli teraz ją odprowadzi.

No comments:

Post a Comment