January 19, 2016

Etiuda zimowa



Za oknem jest mgliście i sypie śnieg. Jak okropnie zimno, nie chcę tam wychodzić, w życiu nie wyściubię nosa spod tej kołdry, nikt mnie nie zmusi do wyjścia!
Moje ulubione miejsce na świecie jest między jego ramieniem a lewym bokiem. W nosie mam parzące piaskiem plaże, zimne morskie fale i zapierające dech w piersiach górskie widoki. Nie obchodzą mnie pałace ani parki, najlepiej mi jest na tym socjalistycznym blokowisku, bo tutaj mam źródło ciepła jakiego nie znajdę nigdzie indziej. Lubię tak leżeć mu pod pachą i pakować ręce pod jego koszulkę, przeczesywać palcami włoski na klatce piersiowej. Byłoby mi cieplej gdybym się ubrała, ale nago czuję mocniej, jestem bardziej tutaj niż gdziekolwiek i kiedykolwiek indziej.
- Zapalimy? - pyta, głaszcząc pieprzyk na moim ramieniu.
- Za zimno - mruczę i naciągam kołdrę pod brodę. Pościel jest w czerwone maki, moje ulubione kwiatki. Zupełnie niemęska, ale jaki facet by się przejmował niemęską pościelą, jeśli pod nią leży rozebrana dziewczyna, która znów przytula się mocniej, przysuwa bliżej.
- Możemy w łóżku.
Bez patrzenia wyciągam rękę po paczkę mentolowych fajek leżących na głośniku. On nieco bardziej uważnie, ale równie leniwie, przestawia kubek z moją herbatą, a spodek kładzie na moim brzuchu jako popielniczkę. 
Staram się zapamiętać każdy szczegół: karton po pizzy wsunięty pod łóżko, zapach jego żelu pod prysznic, przyjemne ciepło psa leżącego w naszych nogach, spokojne tykanie zegara i zatopioną we mgle wieżę kościoła, którą ledwo co widzę przez okno na tle szaro-białego nieba. Przez dłuższy czas już nie czułam się szczęśliwa, bardzo mi zaczęło brakować tych chwil obok, kiedy nie musimy nic robić i tylko bez słowa obserwujemy rozpływający się fantazyjnymi falami dym, który unosi się nad naszymi głowami. Jak mi dobrze i ciepło; tym razem nie potrzeba mi nawet słów, żeby mnie przekonać, że wszystko jest w porządku. I wiem, że za każdym razem gdy będzie mi go brakować, to będzie jeden z tych obrazów, które będę przywoływać do swojej pamięci i którego będę żałować - ale tylko dlatego, że każda taka chwila sprawia, że zawsze będę tęsknić jeszcze bardziej.
Mam tylko nadzieję, że nie znikniesz tak szybko, wolę odwlekać nieuniknione, nawet jeśli zbiorę jeszcze więcej takich momentów i na końcu będzie mi jeszcze ciężej je wszystkie unieść.

2 comments:

  1. wiem, że to głupi komentarz, ale bez kitu: gdzie poznajesz chłopców? wiem, że to opowiadania (częściowo), no ale, cholera, fajne przygody opisujesz, i ja też bym chciała przygód, ale posucha jest. w życiu byłam zakochana raz w ciągu dwudziestu paru lat i sprawa jest już od jakiegoś czasu zamknięta (mój eks). poznałam go nie wiem jak przypadkiem, przez koleżankę, i ganiałam za nim i wysilałam się, żeby mieć z nim kontakt. boję się, że nikt oprócz tego mojego byłego nie masturbował się myśląc o mnie. help.

    ReplyDelete
    Replies
    1. czasami poznaję ludzi w internetach, czasem przez wspólnych znajomych albo na imprezach, więc po prostu poszerzaj kręgi znajomych - samo przychodzi. myślę, że chodzi w dużej mierze o nastawienie, otwartość i pewność siebie. i właśnie o to ganianie o którym pisałaś, ażeby nie ganiać i nie robić z siebie desperatki/natręta/zakochanej (oni wszyscy myślą, że my się "za bardzo angażujemy emocjonalnie" nawet jak chcemy tylko poruchać xD).

      na dodatek true story:
      koleżanka zapytała kiedyś na fejsie kolesia: "co u ciebie?", a dostała odpowiedź: "stary, ona chyba się zakochała". a potem "sorry, nie do ciebie" xD to mówi samo przez się! :D

      Delete