Smutno
mi było, gdy wyjeżdżał. Zabrałam mu sweter i nie chciałam oddać. Nie walczył.
Pozwolił mi otulić się w tym zapachu. Przez kolejne dwa dni po jego wyjeździe
spałam w jego pościeli, chodziłam w jego swetrze. Umówiliśmy się, że spotkamy
się na wiosnę, a ja oddam mu wtedy to, co jego. Nigdy więcej się już nie
zobaczyliśmy, bo powoli zaczęłam zauważać to, jak wykorzystywał mnie dla swoich
pragnień. Zauważyłam jak nasze rozmowy przestawały się kleić, jak zaczęliśmy się sobą nudzić. I zrezygnowałam z tego. Porzuciłam wspomnienia,
porzuciłam jego zapach. Tylko ten sweter ciągle wisi mi w szafie niczym wyrzut
sumienia.
No comments:
Post a Comment